Naukowcy czasami badają bardzo dziwne obszary, ale tym razem o wynikach ich badań można z czystym sumieniem powiedzieć, że są… śmieszne. Okazuje się, że przeciętne dziecko uśmiecha się aż 400 razy dziennie. Dorosły natomiast zaledwie 15 razy. Dlaczego tak się dzieje? Co powoduje, że przestajemy się śmiać i przybieramy tak poważne miny? Warto się nad tym zastanowić. […]
Naukowcy czasami badają bardzo dziwne obszary, ale tym razem o wynikach ich badań można z czystym sumieniem powiedzieć, że są… śmieszne. Okazuje się, że przeciętne dziecko uśmiecha się aż 400 razy dziennie. Dorosły natomiast zaledwie 15 razy. Dlaczego tak się dzieje? Co powoduje, że przestajemy się śmiać i przybieramy tak poważne miny? Warto się nad tym zastanowić.
Dziecko ma uśmiech wymalowany na twarzy
400 dziecięcych uśmiechów dziennie oznacza, że statystycznemu maluchowi uśmiech niemal nie schodzi z twarzy. Dziecko jest aktywne przez 12 godzin. Jeden uśmiech trwa około pół minuty. Wychodzi na to, że przeciętny maluch uśmiecha się przez ponad 3 godzinny dziennie! 26-krotnie dłużej niż dorosły.
Oczywiście przyczyny tej różnicy można doszukiwać się przede wszystkim w trybie życia. Dzieci nie mają takich zmartwień jak dorośli. Mogą skupić się na zabawie, później na nauce. Nie obchodzą ich finanse, nie czują przymusu robienia kariery, nie muszą słuchać zrzędliwego szefa czy pracować z ludźmi, których nie lubią. Zgoda – dzieci mają lepiej.
Pytanie jednak, czy to, że na pewnym etapie życia przestajemy się śmiać, może być naszą winą? Zdecydowanie tak. Jako dorośli sami bierzemy na swoje barki zbyt duży ciężar odpowiedzialności. Zapominamy o odpoczynku lub odpoczywamy w taki sposób, że czujemy się jeszcze bardziej zmęczeni. Unikamy spotkań towarzyskich, nie poświęcamy dzieciom zbyt wiele czasu.
Tymczasem to właśnie nasze pociechy mogą być najlepszymi nauczycielami uśmiechu i pogody życia. Dziecko śmieje się szczerze i bezinteresownie. Często bez wyraźnego powodu. Dlatego, że może i chce. Dziecku naprawdę nie są niezbędne kolejne drogie zabawki. Uśmiech na jego twarzy może wywołać miłe słowo od mamy, wzięcie na ręce przez tatę, wspólny spacer, wygłupy w śniegu. Dorośli w takich sytuacjach także się uśmiechają, choć często nie zdają sobie z tego sprawy.
Śmiech jest naturalnym lekarstwem
Niewiele osób wie, że w także w Polsce coraz powszechniej stosuje się terapię śmiechem. Brzmi to niepoważnie, ale lekarze dowiedli, że śmianie się pomaga uśmierzyć ból i wpływa bardzo korzystnie na cały organizm. Jest nawet specjalna nauka poświęcona temu zjawisku – nazywa się ona gelotologią, natomiast terapia śmiechem to geloterapia.
Pacjenci zachęcani do śmiechu szybciej wracają do zdrowia. Terapia jest stosowana w różnych chorobach, także nowotworowych. Uśmiechnięty, pozytywnie nastawiony do świata człowiek ma więcej sił do walki z chorobą, widzi większy sens w dochodzeniu do zdrowia i bardziej docenia swoje życie.
Śmiejąc się zmuszamy płuca do bardziej wytężonej pracy. W efekcie do krwiobiegu trafia więcej tlenu, co powoduje lepsze ukrwienie mózgu. Jesteśmy sprawniejsi umysłowo i po prostu szczęśliwsi – to zasługa uwalniania endorfin. Zostało dowiedzione, że szczery śmiech:
- Redukuje napięcie mięśniowe
- Koi ból
- Działa profilaktycznie pobudzając układ odpornościowy
- Znakomicie wpływa na układ nerwowy i krwionośny
- Pomaga w walce z cierpieniem fizycznym i psychicznym
Śmiechu można się nauczyć, a raczej przypomnieć sobie, że kiedyś potrafiliśmy się śmiać w różnych, często błahych sytuacjach. Pomagają w tym zabawy z dziećmi, obserwowanie ich radości, wspólne spędzanie czasu podczas rodzinnych imprez plenerowych. To naprawdę nie jest trudne, a znacznie ułatwia radzenie sobie z codziennymi problemami. W gruncie rzeczy nie tak ważnymi, jak nam się wydaje.
A Ty, jak często się uśmiechasz w ciągu dnia?